wtorek, 26 sierpnia 2014

INFORMACJA

Nie było mnie przez jakiś czas ponieważ byłam na wakacjach.
Przepraszam ale nie miałam internetu oraz laptopa by napisać co kolowiek.
Postanowiłam ,że będę pisać rozdziały co tydzień! Jeżeli nie dałabym rady poinfomuje was o tym!
Chciałam również powiedzieć ,że zmieniłam trochę sens rozdziałów! Czyli 3 rozdział złączyłam z 2 ponieważ bardziej mi tak pasuje. Poprawiłam trochę i myślę ,że lepiej to teraz wygląda!
Dziekuję i Pozdrawiam
Lucy.

sobota, 26 lipca 2014

2.Nie znam nawet twojego imienia a ty juź tak na mnie działasz

   -Co sądzisz o tej bluzce? -Blondynka spojrzała na mnie pokazując męską koszulkę z nadrukiem Linkin Park.
Skinęłam głową ,że mi się podoba po czym włożyłam ją do walizki.
Rodzicielka zgodziła się pod warunkiem ,że jedzie ze mną Jessy.
Dopięłam torbę i wystarczyło jeszcze schować kosmetyczkę do walizki.
Spojrzałam na ubrania które tam były. Męskie. Oraz parę damskich na wszelki wypadek.
Westchnęłam przecierając rękami po moich udach. Czyli będę udawać chłopaka by spełnić marzenia?
Zapomniałam wspomnieć! Zielonooka blondyna która siedzi koło mnie jest o 4 lata starsza ode mnie.
Jednak jest taka dziecinna jak ja , to w sobie lubimy. Z nami nigdy nie będzie nudno.
Zrobiłam zdjęcie tej suce która leży teraz na dywanie i ma w ręku moje kosmetyki, niestety nici z mojego niecnego planu ponieważ zdjęcie zrobiłam z lampą.
- Hahahahahahaha ciota - złapała się za brzuch ze śmiechu a ja przygryzłam dolną wargę by zachować powagę. Długo nie wytrzymałam i po chwili razem z Jessy tarzałam się po podłodze.
- Okej spokój - Usiadłam z uśmiechem na twarzy.
                                                                 
- Daleko jeszcze? - Pytałam się rudowłosej kobiety za kierownicą poprawiając się na fotelu.
- Bądź cierpliwa Jean - Poinformowała mnie.
Nazwała mnie Jean. Nazwała mnie Jean. Nazwała mnie Jean.
Wreszcie! W końcu! Fuck Yeah!
Zastanawiacie się pewnie jak tam pójdę? Nie martwcie się mam plan.
  Po 2 godzinach jazdy tyłek mi zdrętwiał oraz zrobiłam się głodna.
Yh.. jak zwykle.
Wysiadłam z samochodu i wzięłam walizki razem z blondwłosą.
- Mamo.. bo Silver napisała mi smsa ,że idzie na randkę a ona nie ma najnowszej sukienki i szpilek! - Udałam zmartwienie i przykryłam usta dłonią.
Jess parsknęła śmiechem na co ja dałam jej kuksańca w bok.
- O nie. Tak nie może być! Poradzicie sobie? Bo ja muszę szybko wracać do domu. - Powiedziała i nie czekając na naszą odpowiedź wsiadła do samochodu.
Przewróciłam oczami i poszłam za ośrodek by się przebrać.
Nałożyłam białą bluzkę  bordową bluzę  czarne rurki i vansy.
Związałam włosy założyłam perukę do tego założyłam snapback.
- Jak wyglądam? - Zapytałam z nadzieją Smith*.
- Masz taką damską twarz jak Justin Bieber w 2009 roku - Zmarszczyłam brwi.
- Gdyby usłyszała cię moja siostra.. byłaby wojna - Parsknęłam śmiechem i zamknęłam walizkę.
Ruszyłam z walizkami do środka.
Przełknęłam ślinę.
- Gotowa? - Zapytałam oddychając szybciej.
- Czemu się mnie pytasz? - Poklepała mnie po plecach i otworzyła drzwi.
Wszędzie latały papierki, butelki, telefony,buty.
Zakryłam twarz dłonią i podeszłam do recepcji odebrać klucze od pokoju.
- Dzień dobry tutaj Sean Blackburn czy mógłbym prosić klucze? - Zapytałam grubszym głosem.
 Recepcjonistka miała różowe pasemka we włosach i kolczyk w wardze , oraz duży dekolt.
Jak można takiego kogoś przyjąć do pracy?
Gdy na mnie spojrzała uśmiechnęła się żując gumę sekundę później  podała klucz drapiąc mnie przy okazji swoimi tipsami.
- Ojej przepraszam - Mrugnęła do mnie a ja skrzywiłam się na to, za to Jessy zaczęła się śmiać.
Poczekałam na nią by odebrała czip do pokoju na samej górze dla opiekunów.
Podrapałam się w tył głowy i zacisnęłam ręce na walizce.
Blondynka niestety nie mogła wejść ze mną do holu z pokojami dla uczestników obozu.
- Powodzenia - Powiedziała uśmiechając się.
- Nie dziękuje - Odpowiedziałam
Oblizałam usta i ruszyłam przed siebie pocąc się ze strachu.
Otworzyłam drzwi z numerem 196 i zastałam grupkę osób siedzących na jednym z łóżek.
Wszyscy spojrzeli na mnie a ja zignorowałam to, czyli jest to pokój dla 4 osób. Świetnie..
Poszłam do kąta i usiadłam na ładnie już pościelonym łóżku.
- nie przestawisz się? - Powiedział zielonooki chłopak z burzą brązowych loków.
Podszedł do mnie i był o 10 cm wyższy.
- Niski jesteś - Zaśmiał się na co ja przewróciłam oczami.
- Jestem Harry a to Louis i Niall. - Wskazał na bruneta o o niebieskich oczach i blondyna o tym samym kolorze oczu.
- Sean - Szepnęłam
- Jak? - Zapytał.
- Sean - Warknęłam biorąc mojego iphone do ręki.
Wpisałam kod i sprawdziłam czy jest wifi.
- Spokojnie stary - parsknął śmiechem.
- Ile masz lat? - Odezwał się blondyn poprawiając swoje rękawy od szarej bluzy.
- 16 - Uśmiechnęłam się a oni przybili sobie piątki.
- A wy? - Poprawiłam sobie snapback.
- 20 - Wyszczerzyli się - no oprócz Hazzy który ma 19. - Zadrwili z brązowowłosego.
- Będę miał więcej życia - Powiedział łapiąc się za serce - ty bezduszny człowieku - Przysłuchiwałam się i prawie co nie wybuchnęłam śmiechem.
Nagle do pokoju wparowała Jessy. Nie zauważając chłopaków rzuciła się na mnie jakby nie widziała mnie rok.
- Jean! ale tu są dupy - Pisnęła a ja zrzuciłam ją z siebie powstrzymując się od wykrzyknięcia jej w twarz by się uspokoiła.
- Ile razy ci powtarzałem nie Jean tylko Sean - Powiedziałam ze złością w głosie.
- Powiedziałam Sean głucha pało - Zaśmiała się głupawo.
Chłopcy patrzyli na nią jakby zobaczyli ducha. W końcu nie powinno być tu dziewczyny.
- Jak się tu dostałaś - Prztyknęłam palcami na co zielonooka zacisnęła oczy.
- No wiesz.. powiedziałam... że muszę ci zanieść misia bo bez niego będziesz nieszczęśliwy - Poprawiła się na moim łóżku.
Zabije cię
- A właśnie to Jessy.. moja znajoma.. Jessy to Harry Louis i Nail - Powiedziałam
- Niall - Poprawił mnie uśmiechając się.
Popatrzył się na mnie tak inaczej.
- Czemu masz wzrok jakbyś chciał mnie zgwałcić? - Wymsknęło mi się.
Jak zwykle musisz wyjść na idiotkę
Niebieskooki zaczął śmiać się w niebo głosy ale przestał i powiedział z udawaną powagą
- Bo taki mam zamiar - A wszyscy zareagowali podobnie jak ja , czyli złapali się za brzuch i zaczęli rżeć jak dzikie konie.
Po chwili blondwłosa wstała i poinformowała ,że idzie do toalety , skierowała do drzwi a ja westchnęłam .
Nie umknęło mi jak cała trójka wpatrywała się w jej tyłek.Eh Faceci.
- Jak myślicie który pierwszy z nas ją przeleci? - Odezwał się zielonooki.
Otworzyłam szeroko oczy.
Pierdolony chuj
 - Idę się przejść.. wiecie pozwiedzać - Poinformowałam chłopaków ,wstałam i przeszłam do drzwi.
Szłam tym korytarzem gdy nagle ktoś przygwoździł mnie do ściany.
- Czemu udajesz ,że jesteś chłopakiem? - Usłyszałam głos Nialla.
- Co? Nie udaje! - Wrzasnęłam przygryzając dolną wargę.
Chłopak włożył rękę pod moją bluzkę.
- Tak bo w wieku 16 lat chłopak nosi różowe majtki - Mrugnął do mnie.
- Tak, Harry - Spiorunował mnie wzrokiem zdejmując moją czapkę.
kurwa
- Błagam cię nikomu nie mów - Powiedziałam zdesperowana. Przyłożył palec do moich ust
- Shhh.- Uciszył mnie - teraz jesteś moja - mruknął mi do ucha przy okazji muskając płatek mojego ucha.                        
                                                               * * *
   Od teraz jesteś moja 
Te zdanie krążyło po mojej głowie i nie potrafiłam się na niczym skupić. Przecież zależało to też ode mnie prawda? 
Prawda?
Sama nie wiem.
Blondyn z odrostami powiedział ,że nikomu nie powie.
Tego się nie spodziewałam. Jednak zawsze jest Hak, zgadza się?
Jestem jego.
Ale on nie jest mój.
Nie do końca wiem o co to oznacza.
Spojrzałam się na bok i zauważyłam na lewym nadgarstku Styles 'a tatuaż .Było ciemno więc nie widziałam jaki, był to jaki napis, jednak wzorek koło niego przypomniał połowę serca. Zmrużyłam oczy i wyjęłam nogę z pod kołdry.
Postanowiłam ,że sprawdzę to jutro.
Jaki interesujący sufit
Nie mogłam spać więc wstałam, upewniłam się ,że nikt się nie obudził i podeszłam do mojej torby.
Wyjęłam paczkę papierosów i zapalniczkę.
Nie palę nałogowo.
Otworzyłam drzwi do pokoju i popędziłam w stronę wyjścia.
Wyszłam na świeże powietrze i zapaliłam coś co sprawi ,że poczuję się lepiej. 
Zaciągnęłam się i od razu poczułam ulgę.
Nagle ktoś złapał mnie od tyłu a ja z wrażenia upuściłam papierosa na ziemię.
- Kochanie nie bezpiecznie tak wychodzić w środku nocy - Ktoś szepnął mi do ucha.
Obróciłam się.
Tomlinson.
Kurwa.
- Czy my się znamy? - Zapytała swoim głosem.
- Mogę zapytać o o samo? - Zaśmiał się.
- Jestem siostrą Seana - Skłamałam przygryzając wargę
- Nie widzę podobieństwa - Uśmiechnął się przeczesując dłonią swoje włosy
To chyba jesteś ślepy
- A właśnie nie widziałaś go? Nie ma go w pokoju - Dotknął mojego ramienia.
Wzdrygnęłam się. 
- O-on biega w nocy - Zaśmiałam się nerwowo
- Ciekawe - Spojrzał na mnie z góry.
Zamyślił się
- A przepraszam gdzie moje maniery - Powiedział - Nazywam się Louis Tomlinson, jednak każdy mówi na mnie Lou - Wyszczerzył się a ja odwzajemniałam  uśmiech.
- Jean Blackburn - Uścisnęłam jego rękę.
Zapadła niezręczna cisza. Jak ja tego nie cierpię!
- Wiesz ja muszę spadać. - Mruknęłam po czym go  ominęłam i szybko wbiegłam do budynku kierując się na najwyższe piętro.
Chwila.
Nie wiem jaki Jessy ma pokój.
Cholera 
Mając nadzieję ,że Louis jest jeszcze na dworze przemknęłam się do mojego pokoju.
Miałam rację.
Wzięłam byle jaką czapkę i schowałam włosy, do tego założyłam szary dres i bordową bluzę, zwykłe trampki. Oblałam się trochę wodą i wyszłam tylnym wyjściem.
Ruszyła truchtem w kierunku wejścia do ośrodka.
- Lou  co robisz na zewnątrz o 3 w nocy? - Udałam zdziwienie i przybrałam głos taki jaki na początku.
- Rozmyślem - Odpowiedział.
- Nie jesteś ciekawy gdzie byłem? - Podrapałam się po ręce.
- Twoja siostra powiedziała ,że poszedłeś biegać , dziwaku - Zaśmiał się głośno.
Szybko co wymyślić co wymyślić.
- Co ona o tej porze robiła na dworzu? - Wymyśliłam szybko na poczekaniu.
- Pewnie ma to po tobie - Prychnął.
Cisza
- Nigdy takiej nie widziałem - Westchnął chowając twarz w dłonie.
Przecież jestem przeciętna, gruba i brzydka
- Co masz na myśli? - Zapytałam
- Idealna - Powiedział a ja na te słowa zacisnęłam pięści.
To mój koniec
                                                                             * * *
Pierwsze zajęcia.
Siedziałam obok Nialla który wpatrywał się w swój telefon.
- Ja pierdole, zero dziewczyn - Westchnął zielonooki.
Niebieskooki uśmiechnął się zadziornie.
- Słuchajcie poznałem taką laskę - Rozmarzył się brunet
- Stary opowiadaj - powiedzieli we dwójkę.
- To siostra tego pawiana - Wskazał na mnie.
Blondyn zacisnął usta w wąską linę i gwałtownie wstał ciągnąc mnie za sobą.
Spojrzałam na chłopców którzy byli zdziwieni.
- Poznał cię?! - Wysyczał przez zęby.
- Przypadkowo - Dotknęłam moich policzków które były teraz całe czerwone ponieważ byłam zdenerwowana.
- Ja pierdole  - Westchnął.
- Co? - Zapytałam.
- Nie znam nawet twojego imienia a ty juź tak na mnie działasz- Mrugnął do mnie, po czym
przyciągnął szeptając mi do ucha.
- Jean - Szepnęłam
- Mam tak straszną ochotę zerwać te ubrania z ciebie.. Jean - Otworzyłam szeroko oczy.
- Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo.

   

                                            ---------------------------------------
Nie wierzę w swoją wyobraźnię!  Jeżeli to czytasz, to proszę cię skomentuj to bardzo motywuje. Postanowiłam pozmieniać trochę w moim opowiadaniu mam nadzieję ,że nie jest to duży problem!
Pozdrawiam. Lucy!




czwartek, 24 lipca 2014

1.Przepraszam ale ten obóz jest tylko dla chłopaków

Wpatrywałam się jak  moja mama próbuje wcisnąć jedzenie mojemu młodszemu bratu podczas gdy wkładałam do ust łyżkę z płatkami.
- Jeżeli nie chce to go nie zmuszaj - Do jadalni weszła Silver. Moja starsza siostra.
- Musi coś zjeść by jechać do wesołego miasteczka - Westchnęła przeczesując ręką swoje  wilgotne włosy.
Odłożyłam łyżkę i wstałam od stołu biorąc miskę do ręki, pokierowałam się do kuchni i wstawiłam ją do zlewu.
- Jeanne jeśli chcesz jechać z nami do tego parku rozrywki to się szykuj, jedziemy za 30 minut - Poinformowała mnie wycierając Toma.
- Proszę cię nazywaj mnie Jean - Zacisnęłam pięści i ruszyłam pędem do swojego pokoju by wybrać ubrania  na dzisiejszy dzień.

Kończyłam się malować gdy poczułam wibracje w kieszeni.
Wyjęłam telefon i spojrzałam na wyświetlacz
Od " Jessy "
Premiera Step up dzisiaj o 20:00 , idziesz?
Do " Jessy "
19:30 Przed kinem.
Odpisałam i włożyłam telefon do kieszeni.
Spojrzałam na siebie w lustrze by zobaczyć efekt końcowy.
Wyglądałam przyzwoicie.
- Jeanne Dolly Blackburn migiem na dół! - Krzyknęła moja matka.
Przewróciłam oczami na moje pełne imię i nazwisko.
Zgarnęłam torebkę z łóżka i już po chwili siedziałam na skórzanym fotelu w czarnym Range Rover.
Przyznam ,że nie pochodzę z niskich sfer. Moja rodzicielka swoją wytapetowaną buźką zgarnęła grube pieniądze. A tata? Pewnie się zastanawiacie, Nie poznałam nigdy ojca.. tyle w temacie.
      Spojrzałam na lewo siedziała moja kochana zołzowata wredna podła siostra Silver.
Jej brązowe włosy które niedawno były czerwone były spięte w wysokiego kucyka.
Na sobie miała niebieską obcisłą sukienkę do kolan i białe szpilki. A paznokcie miała koloru żółtego pod kolor jej kokardy na czubku głowy. Niby taka słodka i niewinna, nie wydaje mi się.
Podparłam głową o szybę i zamknęłam oczy.
 Zanim się obejrzałam byliśmy na parkingu przed wesołym miasteczkiem.
Bardzo lubię tu chodzić.Jestem bardzo dziecinna jeżeli chodzi o takie sprawy.
Tak serio to jestem dzieckiem mam 16 lat.
  Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to wata cukrowa! Wspominałam ,że ją uwielbiam?
Tak jak wszystko tutaj.
- Ah, zapomniałam powiedzieć,że idę na premierę Step up. - Spojrzałam kątem oka na matkę która nie była zainteresowana tym co do niej mówię.
- W porządku.. Jeanne czy nie powinnaś ograniczyć waty cukrowej? - Zapytała się mnie.
- Też przestań pożerać wszystko co zobaczysz - Odpyskowałam jej i ruszyłam przed siebie z podniesioną głową!
       - CZY INTERESUJESZ SIĘ MUZYKĄ? CZY KOCHASZ TAŃCZYĆ? TEN OBÓZ JEST IDEALNY DLA CIEBIE! ZGŁOŚ SIĘ JUŻ DZISIAJ! - Usłyszałam głos koło butki telefonicznej.
Spodobała mi się ta oferta. Więc pokierowałam się w stronę kobiety z nadmiarem czerwonej szminki na ustach i pudru na twarzy.
- Przepraszam? Czy mogłabym ulotkę z tym obozem? - Odezwałam się poprawiając kosmyk włosów za ucho.
- Nie wyglądasz jak chłopak. Przepraszam ale ten obóz jest tylko dla chłopaków w wieku 16-20 lat.
- To dla mojego kolegi. Poprosił mnie bym tu podeszła ponieważ onieśmielasz go - mrugnęłam znacząco i wskazałam na przypadkowego umięśnionego chłopaka
- Ah, to pewnie proszę i pozdrów przyjaciela - Uśmiechnęła się i wsadziła do ust papierosa.
Pogratulowałam sobie w myślach i odeszłam czytając co jest na kartce papieru.
   "                                    OBÓZ TANECZNY                                               "
              Na tym wyjeździe nauczysz się tańczyć jak profesjonalista
Obóz trwa od 15 lipca do 25 sierpnia! Gdy wrócisz do domu Będziesz najlepszy!
Zapraszamy! Możesz zgłosić się na    www.AfterGreat.com
                Przyjmujemy w oddziale wiekowym od 16 roku życia do 20.
koszt: 500 £ 
                                             Numer kontaktowy : +4473218293020
Dziękujemy!
                    Uśmiechnęłam się delikatnie i ruszyłam w poszukiwaniu farbowanych rudych włosów jakie ma moja matka.
Gdy wpatrywałam się tak w poszukiwaniu rudowłosej ,zza pleców wyłoniła się Silver.
- Mama cię szuka. Nie powinnaś tak uciekać nie jesteś pełnoletnia - Zmrużyła oczy.
- Nie twoja sprawa co robię - Odgryzłam się.
- Oj wiesz mama woli mnie, jestem sto razy lepsza niż ty - Zakpiła
suka
- Chociaż nie jestem taką szmatą jak niektórzy - splunęłam i po chwili odeszłam w tłum w poszukiwaniu rodzicielki.
Błąkałam się tak i już myślałam ,że jej nie znajdę aż przed twarzą zobaczyłam te charakterystyczne włosy.
- Mamo! - Wrzasnęłam by mnie usłyszała.
Odwróciła się i uśmiechnęła ciągnąc ze sobą mojego młodszego brata.
- Oh Dolly kochanie nie znikaj tak, martwiłam się! - Przytuliła się
Poczułam jej malinowe mocne perfumy i zrobiło mi się niedobrze.
- Wiesz gdzie twoja siostra? - Zapytała poprawiając swoją białą torebkę z cekinami.
- Nie i nie chcę wiedzieć - Warknęłam na myśl o tej cukierkowej laluni.
- Mamo wracajmy już jestem zmęczony.- Odezwał się Tom ratując mnie z opieprzu od matki.
Skinęła głową i zadzwoniła po Silver która po 5 minutach dołączyła do nas.
Po chwili jechaliśmy do domu.
Patrzyłam na drogę która uciekała w przeciwną stronę.
Nagle przypomniałam sobie co chciałam powiedzieć matce.
- Bo jest obóz.. na miesiąc i parę dni.. i chciałabym jechać. To obóz taneczny! - Wybełkotałam przeczesując palcami moje włosy.
- Od kiedy? - Zapytała
- 15 lipca - Wyszczerzyłam się.
- To za 5 dni dziecko .. jutro dam ci odpowiedź - Westchnęła
a ja skinęłam głową.
Zajechałam do domu przebrałam się, zjadłam i  szybko popędziłam na spotkanie z moją najlepszą przyjaciółką.
- Żartujesz? Chcesz jechać na obóz udając chłopaka?! - Krzyknęła
A wszyscy na sali popatrzyli się na nas.
- Ciszej okej? Tak chcę i myślę ,że to dobry pomysł - Poprawiłam się na krześle.
Przewrociła oczami
- No nie wiem czy to dobry pomysł - Oblizała usta.
- Sami chłopcy .. i do tego tancerze- podekscytowałam się
- Jeżeli tak.. to ja pojadę z tobą będę twoją siostrą - opiekunką. - Ucieszyła się
- Jesteś niemożliwa - Zakryłam twarz dłońmi ze śmiechu.
- I za to mnie kochasz - Uśmiechnęła się
- No oczywiście ,że tak - Uścisnęłam jej rękę i akurat rozpoczął się film.

                                         -----------------------------------------
Pierwszy rozdział wyszedł taki jaki wyszedł i mam nadzieję ,że się podoba bo włożyłam w niego sporo pracy!:) Mam nadzieję ,że docenisz to i skomentujesz bo to bardzo motywuję. Dziękuje za uwagę Lucy.